Dysonans poznawczy – wyparcie, zaprzeczenie i lądowanie kosmitów

W 1957 roku Leon Festinger stworzył pojęcie dysonansu poznawczego, czyli napięcia, którego doświadczamy, gdy fakty przeczą naszym przekonaniom. W większości uważamy się za ludzi inteligentnych i racjonalnych, dlatego staramy się unikać przyznania do popełnienia oczywistych błędów. To podważyłby nasze poczucie wartości, a na to nie chcemy sobie pozwolić.

Im więcej energii zainwestowaliśmy w wypracowanie i uzasadnienie swoich przekonań, tym trudniej nam z nich zrezygnować, nawet w konfrontacji z niezaprzeczalnymi faktami. Często jesteśmy skłonni nawet zaprzeczać faktom lub interpretować je w taki sposób, by podtrzymywać nasze dotychczasowe przekonania.

Jednym z dobrze znanych sposobów radzenia sobie z niewygodnymi faktami jest wyparcie. Wyparcie to mechanizm obronny, który poza naszą świadomością pozwala eliminować z przekazu niewygodne informacje, nie zauważać ich lub szybko o nich zapominać.

W ten sposób naginamy nasze postrzeganie rzeczywistości tak, aby pasowała do naszego wcześniejszego wyobrażenia. Z łatwością wyszukujemy elementy potwierdzające nasze poglądy, a te które je podważają umykają naszej percepcji.

To tłumaczy dlaczego nawet w obliczu niezaprzeczalnych dowodów na naszą pomyłkę, udaje nam się pozostawać uparcie przy swoim zdaniu.

21 grudnia 1954 roku grupa wyznawców Marian Keech oczekiwała na przedmieściach Michigan na przybycie kosmitów, którzy zdaniem Keech mieli zabrać ich w bezpieczne miejsce zanim zniszczą naszą planetę. W ten sposób członkowie sekty mieli być jedynymi ocalałymi. Kosmici, znani z punktualności, mieli pojawić się dokładnie o północy. Jak się domyślacie – nie przylecieli. Można by było przypuszczać, że zgromadzeni zaczną podważać teorię Marian Keech i po prosu uznają, ze opowiadała banialuki, farmazony, plotła androny itp, a oni naiwnie dali się oszukać.

Nic z tych rzeczy. Tak wiele zainwestowali w bycie członkiem grupy, w przygotowania do końca świata i do podróży do innego wymiaru, że nie byli w stanie przyznać się do porażki. Zamiast tego doszli do wniosku, że zbawili świat. „Naszą wiarą wywarliśmy takie wrażenie na tej boskiej istocie, że postanowiła dać Ziemi drugą szansę” – mówili. Byli przeszczęśliwi i brak pojawienia się istot z innych światów tylko umocnił ich wiarę. (Leon Festinger opisał całe wydarzenie w książce „When Prophecy Fails”)

Podobnych, mniej lub bardziej spektakularnych przykładów można znaleźć wiele.

Podstawowym motywem do rozpoczęcia wojny w Iraku, były uzasadnione, jak się wtedy wydawało, podejrzenia, że Saddam Husajn posiada broń masowego rażenia. Późniejsze fakty temu zaprzeczyły. Jednak, jak pokazały badania, mimo powszechnie dostępnych informacji o braku odnalezienia broni, fakt ten nie wpłynął na zmianę opinii osób popierających interwencję. Po prostu eliminowały one niewygodne fakty z przekazu. Kreacjonizm, teoria ewolucji zakładająca, że świat został stworzony przez Boga nie dawniej niż 10 tysięcy lat temu musiała się zmierzyć z nowymi metodami badania wieku przedmiotów w oparciu o rozpad węgla. Wyniki badań jasno potwierdziły, że Ziemia jest znacznie starsza. Nie przeszkodziło to wielu osobom do dnia dzisiejszego wierzyć w prawdziwość kreacjonizmu i odrzucać wyniki badań, które udowadniają, że jest inaczej. „Żadne fakty nie mogą zmienić prawdy” – to już z naszego polskiego podwórka.

Wyparcie to tylko jeden z wielu mechanizmów obronnych. Stosunkowo popularny i najczęściej występujący wraz z innymi mechanizmami obronnymi. Można powiedzieć, że wiele neurotycznych mechanizmów obronnych bazuje na wyparciu. Niedopuszczone do świadomości treści mogą zostać „obrobione” przez nasz umysł w różny, charakterystyczny dla danego mechanizmu sposób, ale podstawą tych mechanizmów nadal będzie wyparcie. Mechanizmy obronne opisane przez ogólnie rozumianą psychologię mają często większy wpływ na naszą codzienną rzeczywistość niż nam się wydaje. Są obecne w mediach, polityce, szkole, pracy i oczywiście życiu prywatnym. W umiarkowanej formie pozwalają nam dobrze funkcjonować (np. radzić sobie z lękiem, frustracją, poczuciem winy, wstydem), w skrajnej są symptomem zaburzeń.